poniedziałek, 18 grudnia 2017

Pierwsza przejażdżka

Szczęśliwie dojechaliśmy na miejsce. Po tygodniu nastał czas na pierwszą przejażdżkę DKWką. Akumulator został podładowany, a mieszanka uzupełniona. Odpaliła... Silnik bez zarzutu, poza jednym mankamentem. Podczas wchodzenia na obroty silnik się dławił i gasł. Przejechaliśmy kilkaset metrów. Raz jechaliśmy...raz pchaliśmy... i tak na zmianę. Diagnoza najpierw padła na gaźnik, następnie na nieszczelność, a po czasie znów obstawialiśmy gaźnik.
Z perspektywy czasu już wiem, że to rozpylacz (gaźnik SOLEX 30 BFL).
Po jeździe próbnej zabrałem się za oczyszczenie samochodu. W tym celu zostały wyprane siedzenia, boczki, całość została potraktowana chemią. Jednak efekt nie był powalający. Czas zrobił swoje...

Link do filmiku: https://youtu.be/VztURxsnoXc











niedziela, 17 grudnia 2017

Pod prąd...

Plan był następujący!
Wyruszamy o 21 aby z samego rana dojechać na miejsce, załadować DKWkę i wyruszyć w drogę powrotną. Był 28 kwietnia (piątek), deszcz, wiatr... Niesprzyjające warunki do wyprawy za wschodnią granicę. Ok, a więc wyruszamy. Po 5 km okazało się, że zamiast światła stopu i kierunkowskazów mamy "choinkę" na lawecie. Przy każdej próbie hamowania światła przygasały, bądź migały.
No wspaniale... Dojechaliśmy do Lęborka. Na stacji paliw sprawdziliśmy wszystko, przedmuchaliśmy wtyczki. Nic nie przyniosło efektów.
Wracamy... Wjechaliśmy na warsztat i okazało się, że moduł haka "świrował".
Po jakimś czasie, nie poddając się, wyruszyliśmy ponownie w trasę.
Godzina 7:00 piszę do Christiana czy oby na pewno będzie na nas czekał. Otrzymałem wiadomość, że już na nas czeka z ciepłymi bułkami od piekarza :)
Po godzinie 8 byliśmy na miejscu. I tu zdziwienie! Christian wraz z żoną i dziećmi czekali z gorącą kawą i pysznymi bułkami.
Po śniadaniu załadowaliśmy DKWkę na lawetę, dopełniliśmy wszelkich formalności i wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Mijały kolejne kilometry i kolejne godziny. Bezcenne były miny osób, które mijały nas po drodze. Zainteresowanie tym, co mieliśmy na lawecie było ogromne ;)
Na jednym z parkingów pewien Niemiec zapytał czy może zrobić sobie zdjęcia, gdyż bardzo podobał się jemu nasz wehikuł czasu.





23.04.2017

Po kilu dniach podróży po Holandii i Niemczech, 24 kwietnia 2017 odwiedziliśmy małą miejscowość w Niemczech, w kraju związkowym Turyngia o nazwie Harth-Pöllnitz. W miejscowości liczącej około 3,5 tysiąca mieszkańców trafiliśmy do Christiana. W jego garażu znajdowało się DKW F8 Meisterklasse, które było celem naszych odwiedzin, a także motory/skutery z "epoki". DKWka była cała w kurzu, lecz po próbie odpalenia usłyszeliśmy dźwięk dwusuwowego, chłodzonego cieczą silnika.
Hm...samochód wywarł na nas niemałe wrażenie. Drewniana karoseria obszyta dermą i to wszystko z 1939 roku. Po kilkudziesięciu minutach i dokładnych oględzinach wiedzieliśmy, że w przyszłym tygodniu nasze nogi znów staną w tym garażu i wrócimy z DKWką na lawecie do domu. Po omówieniu kilku szczegółów, wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu (około 700km.). 
W drodze powrotnej obmyślałem w głowie plan...czy oby to dobry pomysł?




7.10.2017

Nadszedł dzień na montaż szyb. Było ciężko. Tylna i dwie boczne założone. Przy wkładaniu szyby przedniej mały wypadek. Szyba dostała strzał...